piątek, 7 czerwca 2019

Załamanie, depresja, brak motywacji

Nie wiem nawet jak zacząć tego posta. Będzie on bardzo trudny. Po tytule możecie wywnioskować jaki temat zostanie poruszony.

Ostatnio działo się u mnie dużo. Myślę nawet, że dużo to za mało. To co za chwilę przeczytacie, może nie zrobi na Was efektu podziwu. Jednakże, to co chcę Wam przekazać, może pomóc przetrwać gorszy okres w życiu.

Przysięgam, że nigdy w życiu nie czułam się gorzej. Od ostatniego tygodnia tracę nad sobą kontrolę. 
Kawa, sen, powtórzcie tak kolejne 8 dni, a w każdym dniu po 5 razy. Co z tego można wywnioskować? Psychopatka? Załamanie? Co gorsze - depresja?

Otóż moi drodzy NIE. Nie jestem żadną psychopatką. Jestem zwykłą dziewczyną na co dzień uczęszczającą do szkoły, która MA uczucia.
Absolutnie nie mam na myśli miłości. Nie chcę, żeby zaraz powstawały nieprzyjemności. Pragnę jeszcze raz zaznaczyć, że tutaj nie chodzi o miłość. 

Ile razy mieliście tak, że znikąd poznaliście osobę. Na początku hej, później hej, co tam, a na końcu pełne zaufanie i świadomość, że ta osoba będzie zawsze, wszędzie i o każdej porze.
Początek niesamowity. Ciągłe wsparcie, regularny kontakt i poczucie, że ma się siebie nawzajem. 

Parę ładnych, zaprzyjaźnionych, zaufanych miesięcy później, zaczyna się dziać coś, co zaczyna niepokoić na tyle, że wzbudza to podejrzenia o braku zainteresowania, które gdzieś tam w ciągu całej znajomości znikało. 

Co więc robić w sytuacji, gdy zauważacie brak zainteresowania?

Najprościej w świecie będzie o tym porozmawiać. Pamiętajcie, że w jakichkolwiek relacjach trzeba być bardzo szczerym. 

Jednak rozmowa nie zawsze pomaga. Często słyszymy "okej, będę się starał/a", a po tygodniu wracamy do rzeczywistości. 

U mnie nie zabrakło szczerych rozmów. W sumie nie wiem czego zabrakło. Wiem tylko tyle, że naprawdę bliska osoba zatrzymała się na etapie NIE CHCĘ WIĘCEJ. Nie chodzi o pogłębianie relacji, ale o pielęgnowanie tego, co stworzyliśmy. Nic nie może trwać, gdy znajomość pielęgnuje tylko jedna osoba. 

Jednak, gdy zauważasz, że tylko Ty się starasz i masz tego dość, ale jednocześnie bardzo Ci zależy, wiedz, że najprawdopodobniej tkwisz w toksycznej znajomości. Uczucia jakie występują podczas wspólnych chwil są niesamowite, wówczas wydaje nam się, że w końcu będzie lepiej. Ciągłe nadzieje wytwarzają w nas negatywne emocje. Zakończenie takiej relacji boli jeszcze bardziej, bo jest się na tyle wciągniętym i zaangażowanym, że zaczyna tego brakować i pojawiają się pierwsze objawy załamania.


Załamanie odczuwalne jest zarówno psychicznie jak i fizycznie.
Jest to reakcja dość naturalna, ponieważ nasz organizm próbuje radzić sobie z utratą czegoś, kogoś, a co za tym idzie - szokiem.
Często występuje apatia, i chwilowe wycofanie się z podstawowych funkcji życiowych.
Bardzo ważne jest wówczas wsparcie osoby postronnej, ale bliskiej.

Znieważenie stanu załamania prowadzi do większych zaburzeń zwanych depresją. 
Nie doprowadź się do takiego stanu.
Aktualnie jestem na etapie załamania, przechodzącego w stan depresyjny (mój terapeuta to stwierdził). Mój stan pogorszył się brakiem przyjęcia pomocy. Nie chciałam sobie pomóc.

Dlatego alarmuję, jeśli macie problem ROZMAWIAJCIE O NIM, nie duście go w sobie, nie kaleczcie się! Zapamiętajcie, że głodówka, brak apetytu, który jest spowodowany załamaniem, to również okaleczanie się. 

Piszę o tym, ponieważ jestem pewna, że nie tylko ja przechodzę przez taką sytuację. Zapewne przechodziliście przez coś podobnego, lub przechodzicie, a co gorsze będziecie przechodzić. Nigdy nie wiemy kogo poznajemy i czy znamy daną osobę dobrze i jakie ona ma plany na dalszą znajomość. 
Jeśli w relacji nie czujecie się pewni, nie ignorujcie drugiej osoby. Jeśli nie powiedzie się poprzez rozmowę, nie męczcie się. Zakończcie znajomość. Musicie dbać o swoją psychikę. Raz zniszczona już nigdy nie będzie taka sama.




5 komentarzy:

  1. Moim zdaniem nad swoją psychiką zawsze można pracować, a każde doświadczenie, które nas zraniło tylko nas wzmacnia. To jak człowiek zareaguje na daną sytuację zależy od nas samych. Dwa lata temu miałam taką znajomość, która po roku się znienacka zakończyła, a miałam w tym momencie swoje problemy rodzinne. Trochę to wszystko w jednym momencie mnie przytłoczyło i załamało przez co miałam swoje upadki. Niemniej jednak życie człowieka to nieustanne wzloty i upadki. Najważniejsze to zawsze się podnosić ;) Życzę, aby u Ciebie wszystko się poukładało.
    Pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce :) Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, z własnego doświadczenia wiem, że nie każde wydarzenie i czas po nim, który niby ma leczyć rany pomaga i dodaje siły :)
      Ale masz rację! Nigdy nie można się poddawać! Dziękuję za tak miłe słowa :)

      Usuń
  2. Wiem co czujesz. Nie raz przechodziłam już coś takiego. Nie tylko jeśli chodzi o związki ale właśnie o przyjaźń. Niestety, ale najprościej w takim przypadku jest się pozbyć takiej toksycznej znajomosci.
    Mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda nie ma sensu brnąć w znajomość, która jest pielęgnowana przez jedną ze stron. Ja niestety niejednokrotnie doświadczyłam takiego zjawiska i obecnie bardzo trudno jest mi zaufać drugiej osobie.
    Warto otaczać się pozytywnymi ludźmi, toksycznym znajomościom opartym na nieprawdzie i zazdrości mówię stanowcze nie!
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, że wyzbywasz się takich znajomości ze swojego życia. Mi aktualnie też ciężko jest już komukolwiek zaufać.
      Również pozdrawiam :)

      Usuń

Wielki powrót czy koniec z blogiem?

Bardzo długo zastanawiałam się czy powrócić na bloga. Zadając sobie mnóstwo pytań, odpowiadałam jednoznacznie - to koniec. Chwilę później ...